Bike Maraton Kraków 2010

Niedziela, 1 sierpnia 2010 · dodano: 01.08.2010 | Komentarze 4

Po udanym występie w Tarnowie przyszedł czas na Kraków. Na pewno lepiej jechałoby mi się bez presji po ostatnim zwycięstwie, ale trzeba sobie radzić także w takich sytuacjach. Do tego doszedł jeszcze luz w tylnej piaście i co za tym idzie metaliczne odgłosy podczas pedałowania, na szczęście nie były one tak uciążliwe na trasie. Łącznie na Błoniach stawiło się ponad 1000 rowerzystów, jak dobrze, że startuję z trzeciego sektora... Początkowo zamierzałem trzymać się grupy, jednak adrenalina zrobiła swoje - na pierwszym dłuższym podjeździe uciekłem razem z jednym rowerzystą i szybko dogoniliśmy grupkę z drugiego sektora. Plany planami, wyścig wyścigiem... W pewnym momencie cieszyłem się, że nie mam pulsometru, bo pewnie tętno zaczęłoby mnie przerażać. Cały wyścig opierał się na przemian na gonieniu rowerzystów w zasięgu wzroku i odpoczynku "na kole". Trasa jak dla mnie bardzo ciekawa, szybkie zjazdy, dość dużo błota, przyjemne podjazdy. Były także fragmenty nie do podjechania, ale to już inna bajka. Do ciekawszych epizodów wyścigu można zaliczyć dzieci przybijające piątki na trasie, zgubienie trasy w jednym miejscu dużej liczby rowerzystów (wśród nich musiałem być także ja), glebę czy dwie podczas podchodzenia na śliskim zboczu, skurcze w udzie czy fenomenalny zjazd przy końcu trasy, podczas którego jadący przede mną Pan z numerem 2482 niebezpiecznie przeleciał przez kierownicę głową w dół. Z wyników widzę, że Pan dojechał do mety cało i mam nadzieję nic wielkiego się nie stało. Patrząc na zdjęcia, widać, że zdecydowana większość fragment ten schodziła na nogach. Ostatnie 15 km było okropną męczarnią z powodu braku izotonika w bukłaku i w bufecie. Mimo wszystko jechało mi się bardzo przyjemnie i rezultat też zadowala - 3. miejsce w kategorii M1 i 20. miejsce w OPEN. Widać progres! Jutro wybieram się na zasłużony wypoczynek nad morze, tak więc pierwsza połowa sierpnia niestety zapowiada się nie-rowerowo. Następny start...? Może Wieluń... A jak nie to na pewno Ustroń we wrześniu.

Statystyki:
- dystans: GIGA - 83 km
- czas: 03:41:05
- średnia prędkość: 22.53 km/h
- miejsce OPEN: 20/91
- miejsce M1: 3/6

Bike Maraton Kraków © ficus

Górnośląska Masa Krytyczna

Piątek, 30 lipca 2010 · dodano: 30.07.2010 | Komentarze 1

Dolina Trzech Stawów

Czwartek, 29 lipca 2010 · dodano: 29.07.2010 | Komentarze 0

Skoczów, Katowice

Poniedziałek, 26 lipca 2010 · dodano: 26.07.2010 | Komentarze 0

Liczyłem dzisiaj na poprawę pogody jednak z racji cały czas padającego deszczu i czarnych chmur na niebie dojechałem rano rowerem z Brennej do Skoczowa i ze Skoczowa pociągiem do... Tychów. Pociąg z niewiadomych przyczyn nagle zatrzymał się gdzieś przed wyjazdem z Tychów i po 70 minutach spędzonych w stojącym pociągu nie wytrzymałem i rowerem przez Katowice wróciłem do domu. Tutaj podziękowania dla Pana, który otworzył mi drzwi w pociągu i pomógł wygramolić się z rowerem na tory. Na szczęście jakieś 500 metrów wcześniej był przejazd kolejowy, dzięki któremu kontynuowałem jazdę już na dwóch kółkach.

Deszczyk w Szczyrku... © ficus

Mysłowice - Brenna

Piątek, 23 lipca 2010 · dodano: 25.07.2010 | Komentarze 3

Trasa:
Mysłowice - Chełm Śląski - Oświęcim - Kęty - Międzybrodzie Bialskie - Góra Żar - Żywiec - Szczyrk - Przełęcz Salmopolska - Brenna

Z powodu niekorzystnych prognoz pogody na popołudnie wyjechałem dość wcześnie, bo o 6:30. Ostatnimi czasy pozazdrościłem wypadu na górę Żar ekipie z bikestats, więc sam skierowałem się w tamte strony. Szybko i bez żadnych komplikacji docieram do Międzybrodzia Bialskiego. Na górę Żar (761 m n.p.m.) wdrapuję się w niesamowitym upale, na szczycie przerwa na zdjęcia i posiłek. Po zjeździe z góry docieram do Żywca, gdzie na Rynku łapią mnie pierwsze krople deszczu, jednak są one raczej zbawienne w tym upale. Kieruję się do Szczyrku, kolejny postój i tuż przed rozpoczęciem długo oczekiwanego podjazdu pod Biały Krzyż (Przełęcz Salmopolską) łapie mnie burza i iście tropikalny deszcz... Cały przemoczony chowam się pod wiatą przystanku autobusowego i okryty ręcznikiem wyczekuję poprawy pogody - miny kierowców bezcenne. Po niecałej godzinie ruszam dalej i dość szybko wspinam się pod Biały Krzyż (934 m n.p.m.) i terenem, cały w błocie, zjeżdżam do Brennej. Na miejscu mycie roweru i siebie szlaufem oraz suszenie przemoczonych rzeczy. Niestety w deszczu ucierpiał wyświetlacz telefonu, ale mam nadzieję, że uda się skorzystać z gwarancji...

Tama w Międzybrodziu © ficus

Góra Żar © ficus

Góra Żar © ficus

Ulewa w Szczyrku... © ficus

WPKiW Chorzów, Katowice

Czwartek, 22 lipca 2010 · dodano: 22.07.2010 | Komentarze 1

Upał okrutny, jednak jeździ się nie najgorzej.

Tychy, Mikołów, Katowice...

Środa, 21 lipca 2010 · dodano: 21.07.2010 | Komentarze 4

W drodze do Tychów spotykam Hose i postanawiam się do niego dołączyć. W Tychach spotkanie z ewcia0706. Następnie rekreacyjnym tempem do Mikołowa, na rynku postój, rozmowy rowerowe i nie tylko. Dalej już tylko z Hose wjazd na hałdę w Łaziskach Górnych i powrót przez Mikołów do Katowic.

Widok z hałdy w Łaziskach Górnych © ficus

Hose - hałda w Łaziskach Górnych © ficus

Imielin, Mysłowice, Katowice

Wtorek, 20 lipca 2010 · dodano: 20.07.2010 | Komentarze 0

Potaplać się w świeżym, leśnym błotku...

WPKiW Chorzów, Katowice

Sobota, 17 lipca 2010 · dodano: 17.07.2010 | Komentarze 1

Wczoraj za mokro, dzisiaj za sucho...

WPKiW Chorzów, Katowice

Piątek, 16 lipca 2010 · dodano: 16.07.2010 | Komentarze 2

Powrót w czasie największej ulewy...